Dos soledades: Un diálogo sobre la novela en América Latina

Dos soledades: Un diálogo sobre la novela en América Latina

  • Downloads:5209
  • Type:Epub+TxT+PDF+Mobi
  • Create Date:2021-05-16 12:16:14
  • Update Date:2025-09-23
  • Status:finish
  • Author:Gabriel García Márquez
  • ISBN:8420454168
  • Environment:PC/Android/iPhone/iPad/Kindle

Summary

En septiembre de 1967, unos jóvenes Gabriel García Márquez y Mario Vargas Llosa se reunieron en Lima para hablar de literatura latinoamericana。 El primero había vendido ya miles de ejemplares de Cien años de soledad。 El segundo acababa de ganar el Premio Rómulo Gallegos por La casa verde。

Hoy ambos son considerados universalmente dos de los máximos exponentes de la literatura en español, pero por aquel entonces eran dos jóvenes que estaban empezando su carrera como novelistas。 En Dos soledades se sitúan frente a frente dos escritores, dos genios literarios, dos maneras diferentes de entender la literatura, dos temperamentos en cierto modo contradictorios, dos formas distintas de narrar。 Son los tiempos en que el boom se está gestando, en los que todavía no se ha acuñado nombre para lo que hoy conocemos como «realismo mágico»。 En estas páginas apasionantes, el lector asiste a una conversación sin igual。

La edición incorpora textos de Juan Gabriel Vásquez, Luis Rodríguez Pastor, José Miguel Oviedo, Abelardo Oquendo, Abelardo Sánchez-León y Ricardo González Vigil, quienes rememoran, la mayoría en calidad de testigos, aquel diálogo; y, además, dos entrevistas al escritor colombiano, una selección fotográfica, y la valoración que hace hoy Vargas Llosa de la vida y obra de García Márquez。

Download

Reviews

Karolina Osewska

Spotkanie dwóch pisarzy"Sto lat samotności"- ten tytuł słyszał chyba każdy choć raz w swoim życiu。 Przyznam, że kiedyś miałam chęć przeczytać tę sławną powieść, ale ostatecznie tego nie zrobiłam。 Marqueza kojarzę także z innego tytułu, a mianowicie z "Miłości w czasach zarazy", ale tej powieści, także nie czytałam。 A o Mario Vargasie Llosie nie słyszałam w ogóle。 Nie ukrywam, że literatura latynoamerykańska jest mi obca。 Dlatego zgłaszając się do recenzji "Dwóch samotności" miałam pewne obawy, a Spotkanie dwóch pisarzy"Sto lat samotności"- ten tytuł słyszał chyba każdy choć raz w swoim życiu。 Przyznam, że kiedyś miałam chęć przeczytać tę sławną powieść, ale ostatecznie tego nie zrobiłam。 Marqueza kojarzę także z innego tytułu, a mianowicie z "Miłości w czasach zarazy", ale tej powieści, także nie czytałam。 A o Mario Vargasie Llosie nie słyszałam w ogóle。 Nie ukrywam, że literatura latynoamerykańska jest mi obca。 Dlatego zgłaszając się do recenzji "Dwóch samotności" miałam pewne obawy, a mianowicie czy ogarnę o czym obaj pisarze rozmawiają i czy się w tym odnajdę。 Jak myślicie moje obawy były bezpodstawne? Dowiecie się tego z dalszej części opinii。 "Dwie samotności" z założenia miały być dialogiem, ale otrzymujemy ostatecznie wywiad, bowiem Llosa przejmuje rolę zadającego pytania Marquezowi i odsuwa się w cień, dając pole do popisu Gabrielowi。 Co prawda oprócz pytań dodaje czasem coś od siebie, ale to nie wokół niego skupia się gros uwagi publiczności i tej rozmowy。 Lima, 1967 rok, wrzesień 5,7 to właśnie w tych dniach dochodzi do rozmowy między dwoma najbardziej znanymi pisarzami Ameryki Łacińskiej。 Podczas tego spotkania rozmawiają między innymi o stanie literatury w Ameryce Łacińskiej, o roli pisarza, o swoich inspiracjach, o wybuchu zainteresowania literaturą latynoamerykańską wśród czytelników, tak zwanym "boomie", który trwał przez wiele lat, ale tematem przewodnim była wydana właśnie w 1967 roku powieść Marqueza "Sto lat samotności"。 Llosa podpytuje Gabriela o historię powstania powieści, o jej bohaterów, o miejsce akcji, które mają swoje pierwowzory w biografii autora。 Marquez opowiada trochę o dzieciństwie, o samotności, o kwestiach społeczno-politycznych przedstawianych w powieściach czy o powieściach i autorach, którzy stanowią dla niego inspiracje。 Na niektóre pytania Gabriel odpowiada wymijająco albo w ogóle zmienia temat。 Dwa zdania, które na pewno zapadną mi w pamięć, to te, że Marquez pisze po to by jego przyjaciele kochali go bardziej i że w Europie opłaca się pisać książki, bo tak jest taniej。Prócz wspomnianej zarejestrowanej rozmowy pisarzy rozbitej na dwa dni znajdziemy w tym wydaniu także słowa wstępne od Vásqueza, Pastora i Oviedo, relacje naocznych świadków tej historycznej chwili i wywiady przeprowadzone z Marquezem。 Nie ukrywam, że przeglądając książkę przed lekturą, byłam rozczarowana, że ten cały dialog mistrzów to zaledwie 77 stron。 Jednakże zadowolona byłam z faktu, że moje obawy co do niezrozumienia języka pisarzy i o tym o czym rozmawiają okazałe się niepotrzebne。 Bowiem obaj autorzy rozmawiają przystępnym językiem i chwała im za to。 Co do merytorycznej treści tej rozmowy to niestety najlepiej odnajdą się w niej miłośnicy literatury latonyamerykańskiej, a także Ci, którzy orientują się w tamtym okresie historycznym na ziemiach Ameryki Łacińskiej。 Ja podeszłam do tej książki z dystansem i na pewno stanowiła ona ciekawą lekturę wśród moich lektur codziennych, ale nie zapałałam nagle nieodpartą chęcią poznania dzieł autorów, ani nie wywarła na mnie jakiegoś większego wrażenia。 Ot po prostu, przeczytałam, dowiedziałam się paru nowych informacji, ale ile zostaną one w mojej głowie? Myślę, że Ci którzy znają twórczość obu pisarzy bądź interesują się tymi postaciami odnajdą się w tej książce lepiej。 Być może mi z Ameryką Łacińską i jej literaturą nie po drodze, ale na przykład spisaną rozmowę/pojedynek na strofy prowadzoną wierszem Słowackiego z Mickiewiczem, bardzo chętnie bym przeczytała( wiem o tej dyspucie dzięki pani profesor od języka polskiego z liceum)。Na uwagę na pewno w tym wydaniu zasługuje okładka, bo jest przepiękna。 Ja z jej lektury jednak jestem umiarkowanie zadowolona, ale wynika to z powodów wspomnianych przez mnie wyżej, ale decyzję o tym czy chcecie po nią sięgnąć, pozostwiam Wam。 Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Muza。 。。。more

Bookygirls Magda

Dialog mistrzów, który dał mi pretekst do zgłębienia nieznanej mi wcześniej historii。 Trochę o inspiracji, trochę o życiu, trochę o boomie latynoamerykanskim na świecie。 Mój wewnetrzny filolog jest bardzo szczęśliwy。Jedyny zarzut jest taki, że spodziewałam się, że sam zapis rozmowy będzie dłuższy。 Jest tylko ⅓ całości książki, reszta to komentarze na wstępie i wywiady na końcu。

Wojciech Szot

Czytanie w trzecim dziesięcioleciu XXI wieku książki, gdzie wokół dość banalnej rozmowy dwóch facetów zgromadzono wypowiedzi sześciu innych facetów, potwierdzających jak wybitnymi i ważnymi są ci dwaj, jest naprawdę intelektualnie niepociągające。“Dwie samotności。 Dialog mistrzów” to z pewnością najbardziej przereklamowana książka, która w tym roku trafiła w moje rączki。 Bardzo ładna okładka autorstwa Tomasza Majewskiego i ambitny tytuł zapowiadały wielką rozmowę dwóch wspaniałych pisarzy, a dost Czytanie w trzecim dziesięcioleciu XXI wieku książki, gdzie wokół dość banalnej rozmowy dwóch facetów zgromadzono wypowiedzi sześciu innych facetów, potwierdzających jak wybitnymi i ważnymi są ci dwaj, jest naprawdę intelektualnie niepociągające。“Dwie samotności。 Dialog mistrzów” to z pewnością najbardziej przereklamowana książka, która w tym roku trafiła w moje rączki。 Bardzo ładna okładka autorstwa Tomasza Majewskiego i ambitny tytuł zapowiadały wielką rozmowę dwóch wspaniałych pisarzy, a dostajemy coś dość jednak kuriozalnego w swej konstrukcji。 Zaczyna Juan Gabriel Vásquez, pisarz który debiutował w 1997 roku i jest biografem Josepha Conrada, zatem pisanie o martwych wielkich białych mężczyznach ma dobrze opanowane。 Pisze o tym, że rozmowa, którą będziemy czytać ma już 52 lata (a dzisiaj 54), Garcia Marquez i Vargas Llosa byli wtedy młodymi pisarzami, a czytelnik szybko sobie uświadomi “że ani powieść, ani Ameryka Łacińska, ani tym bardziej powieść latynoamerykańska nie są obecnie tym samym, o czym mówili…” No to wspaniale, przed nami dokument epoki, który nie ma nic wspólnego ze współczesnością poza tym, że stworzyło go dwóch wybitnych pisarzy, zatem każde ich słowo trzeba czytać z namaszczeniem。Vásquez pisze dalej, że te pięćdziesiąt lat to “czas przemian w naszym świecie polityki”, ale nie zauważa też, że to czas przemian również społecznych, a boom na literaturę “iberoamerykańską”, jak się o niej w Polsce mówi, był też boomem na literaturę pisaną przez mężczyzn。 W serii WL wyszło zaledwie kilka książek autorstwa kobiet - Nélidy Piñon (dwie), Rosario Castellanos, Eleny Garro i Eleny Poniatowskiej (po jednej), co przy ośmiu książkach Cortázara, pięciu Fuentesa czy Garcíi Márqueza wypada dość blado。 Jeszcze gorzej było w słynnej serii Gallimarda, “La Croix du Sud”, na której wzorowali się redaktorzy WL, gdzie wśród 50 tytułów znalazł się tylko jeden napisany przez kobietę, Lydię Cabrerę。Pytanie o to jak wyglądało konstruowanie boomu na prozę autorów (i czasem autorek) z Ameryki Południowej i Środkowej pozostaje w tej książce nienaruszone, bo trzeba by się zastanowić nad uprzywilejowanym statusem np。 Vargasa Llosy。 W “rozmowie” między pisarzami pada nawet pytanie o to dlaczego większość z najbardziej znanych pisarzy tej literatury nie mieszka w swoim kraju urodzenia i co ciekawe odpowiedź jest wymijająca i wcale nie dotyczy prześladowań czy niechęci od strony władz。 Ba! Obaj pisarze są raczej przeciwni dotacjom i stypendiom artystycznym。 Ale tutaj czytelnicy i czytelniczki nic więcej się nie dowiedzą, bo nie o to chodzi w tej opowieści。 To ma być potwierdzenie statusu。 Po czym poznać wielkiego pisarza? Po tym, że jego wywiad poprzedzają słowa wstępne trzech innych pisarzy。 A autorzy są “niczym dwa młode pterodaktyle zastanawiające się, czym u diabła jest ewolucja”。W 1967 roku zarówno Garcia Marqueza jak i Vargas Llosa byli już znanymi pisarzami, których kariery się rozpędzały。 Garcia Marquez był już autorem “Stu lat samotności”, a Vargas Llosa dostał nagrodę im。 Rómulo Gallegosa, co będzie przypominane w tej książce chyba z pięć razy。 Premio Internacional de Novela Rómulo Gallegos ustanowiona przez prezydenta Wenezueli i po raz pierwszy przyznana właśnie w 1967 roku Vargasowi Llosie, a w 68 Garcii Marquezowi dopiero trzydzieści lat później, w 1997 roku trafiła w ręce kobiety, Ángeles Mastretty z Meksyku。Po Vásquezie w książce występuje Luis Rodríguez Pastor, biograf Vargasa Llosy, co widać już w pierwszym zdaniu, bo dokładnie policzył ile godzin przed rozmową pisarzy “czekała w gotowości” sala, w której Patricia miała urodzić Gonzalo Gabriela Vargasa Llosy。 Naprawdę - SALA czekała w gotowości, “chociaż w planach było, że dziecko urodzi się w Londynie”。 Co o tym całym zamieszaniu sądziła Patricia i czy też czekała w gotowości i było jej przykro, że dziecko nie urodzi się w Londynie - nie wiemy。 Kolejny występującym w tym dość kuriozalnym teatrze jest José Miguel Oviedo, zmarły dwa lata temu peruwiański krytyk literatury, którego tekst z 1968 jest wstępem do pierwszego wydania "La novela en América Latina。 Diálogo"。 Bo to, co nam się tutaj sprzedaje to jest wznowienie broszury sprzed ponad 50 lat, która w oryginale miała niewiele ponad pięćdziesiąt stron, ale po latach udało się jakoś uzyskać objętość umożliwiającą obłożenie jej twardą oprawą。A sama rozmowa? Po pierwsze to nie jest rozmowa, a przez ponad połowę wywiad Vargasa Llosy z Garcią Marquezem, w którym peruwiański pisarz powtarza co chwilę frazę “Warto więc, żebyś nam powiedział” (a może to jest po prostu kiepsko przełożone, nie mam pojęcia) i zadaje pytania o słusznym uroku gazetki licealnej o inspiracje, dochodzi do wstrząsających wniosków w rodzaju “punktem wyjścia dla pisarza zawsze są osobiste przeżycia” oraz docieka czy jest to literatura fantastyczna czy realistyczna, co pozwala Garcii Marquezowi opowiadać, że “w Ameryce Łacińskiej wszystko jest możliwe”。 Oczywiście wywiad-rozmowę ratuje fantastyczna historia samego Garcii Marqueza, który jak przystało na dobrego pisarza potrafi opowiadać i kokietować publiczność autobiograficznymi ciekawostkami sprzedawanymi z nonszalancją sprawiającą wrażenie, że mówi to po raz pierwszy i tylko im。Jak przystało na dość kuriozalną rozmowę, kończy się ona stwierdzeniem, że Garcia Marquez wyjeżdża pisać do Europy, bo jest tam taniej i choć oczywiście znajdziecie tam sporo wypowiedzi o literaturze, jej celach i zadaniach, o tym jak rozumieją pisarze rzeczywistość (i jak unikają jakiejkolwiek wprost wyrażonej krytyki rządów w swoich krajach), to zwróćcie w trakcie lektury, że jest to zupełnie już niepotrzebna kanonizacja, która niczego nam współcześnie nie daje。 Jak przystało na kanonizację, po wypowiedziach autorów mamy rozdzialik pt。 “Relacje naocznych świadków” (“Było to dawno, lecz nigdy nie zapomnę”, “dialog mistrzów, który łączył życie i literaturę”) oraz m。in。 fragmenty wywiadu Carlosa Granesa z Vargasem Llosą o Garcii Marquezie i wywiady z samym autorem “Stu lat samotności”。Rozumiem, że to pozycja skierowana do fanów i fanek literatury iberoamerykańskiej, ale to też stracona szansa na opowiedzenie czegokolwiek z dzisiejszej perspektywy, próby ujęcia mitu w jakąś nową narrację。 Co ciekawe sugeruje ją Vásquez we wstępie, ale niestety nie rozwija tematu。 “Dwie samotności” niewiele mówią o samotności, trochę o literaturze, ale jak sam Vásquez pisze - wszystko się zmieniło。 Dużo za to mówią o tym, że rynek książki kocha dostarczać nam ładne produkty, do których podchodzimy bezkrytycznie, bo tak zostaliśmy nauczeni - “dead white man” wciąż mają się świetnie, bo lubimy bezpieczny mit。 A to, że z opowieści dowiemy się jak ubrany był przyszły ojciec dziecka i że “sala czekała w gotowości”, a o Patricii jedynie, że gdy żegnała Garcię Marqueza na lotnisku, jej “długi czarny płaszcz zapinany na trzy guziki nie ukrywał, że od wydania na świat Gonzala Gabriela dzieli ją zaledwie sześćdziesiąt godzin”。 Podobnie jak w biografii Susan Sontag autorstwa Sigrid Nunez najbardziej zainteresował mnie fakt, że jakiś pies srał u nowojorskiej intelektualistki na balkonie, a ona nigdy o nim nie napisała, tak tu najbardziej to, że po tej historii pałęta się kobieta w połogu, która stanowi co najwyżej atrakcyjne ubarwienie akcji pt。 “wielcy mężczyźni rozmawiają”。 W intelektualnie niepociągajacych lekturach trzeba znajdować intelektualnie pociągające momenty。 。。。more